6. Synteza cyklu artykułów Michela Odoula

6. Synteza cyklu artykułów Michela Odoula

Po prezentacji pięciu głównych organów wg TMC i spojrzenia poprzez nie na obecną sytuację, dotarliśmy do momentu podsumowania. Syntezy tej dokonam poprzez pryzmat energetyczny, a więc punkt widzenia, który obrałem od początku. Nie umniejszy to wagi wiedzy  współczesnej nauki, ale pozwoli spojrzeć na kwestię całościowo, dostrzegając jednocześnie wszelkie wewnętrzne powiązania.

Co wiemy o tym „kryzysie”?

Na obecnym etapie wiemy, że pandemia jest groźna  głównie dla osób starszych (wg oficjalnych danych ponad 70% zgonów dotyczy osób +70 lat) oraz  dla osób ze współistniejącymi chorobami ciężkimi lub chronicznymi i otyłością.

Drugą ważną informacją jest to, że wirus nie dotyka dzieci (poniżej 12 roku życia), a nawet , o dziwo, dzieci-nosiciele, wg pediatrów nie zarażają podobno ani innych dzieci ani dorosłych.

Trzecia informacja, to, że symptomy są natury głównie oddechowej, krążeniowej, zapalnej i związanej z krwią. Widzieliśmy to, analizując poszczególne pięć organów.

Możemy tu po pierwsze stwierdzić, że wirus nie wydaje się atakować bardziej jednego organu, niż innego, ale atakuje raczej organ osłabiony u danego pacjenta. To bardzo istotne z punktu widzenia TMC, która przy każdej patologii mówi o „gospodarzu” (chorym) i „gościu” (patogen). W naszym przypadku liczy się „gospodarz”, a nie „gość”.

Po drugie, możemy stwierdzić, że wirus dobiera się do nośnika życia, czyli do krwi. Nie atakuje organów, ale funkcje życiowe (odżywianie, oczyszczanie, informację). Nie mamy więc do czynienia z agresją nakierowaną na konkretny organ, ale na samo życie, na to, co je niesie, co je karmi, informuje, utrzymuje, naprawia…. Wirus dokonuje w nas prawdziwego zamachu terrorystycznego. Wielu lekarzy stawia zresztą hipotezę tzw. „burzy cytokinowej”. Mówiąc w skrócie, chodzi o gwałtowną reakcję odpornościową na agresora, która przejawia się bardzo silnym stanem zapalnym, mogącym mieć poważne konsekwencje czy wręcz spowodować zgon. Gorączka, stan zapalny, zakrzepica, niedokrwienie, niewydolność oddechowa, to wszystko objawy burzy cytokinowej i są identyczne z symptomami zaobserwowanymi przy obecnym wirusie, jak zresztą przy SARS i grypie H5N1. Wirus wywołuje nadmierną reakcję, całkowicie nieproporcjonalną w stosunku do faktycznego zagrożenia, która może być fatalna w skutkach, zwłaszcza w przypadku organizmu osłabionego lub starzejącego się. Ha! Czyż nie to samo dzieje się na poziomie naszych społeczeństw?

Dobrze wiedzieć, że burza cytokinowa była przedmiotem badań na początku lat 90-tych,w następstwie problemu z  odrzucaniem przeszczepu przez system odpornościowy. Zwano go „chorobą przeszczepu przeciw gospodarzowi”… To jak puszczenie oczka w stronę TMC, czyż nie?!

Trzeba na koniec wiedzieć, że częścią układu odpornościowego, której to dotyczy są limfocyty T i makrofagi, a więc to, co zależy od płuc. Ponadto jednym ze sposobów leczenia ratunkowego w przypadku burzy cytokinowej, jest podanie ferrytyny – białka odpowiedzialnego za stężenie żelaza w ciele i we krwi, co ma pozwolić na ponowne zaakceptowanie, przyjęcie i rozprowadzenie w nas życia, w szczególności i w pierwszym rzędzie pochodzącego z nieba (powietrze, tlen, itd.)

Przypomnijmy kilka podstaw

Z tego pierwszego poziomu syntezy wynika, że wirus atakuje życie. To dlatego chciałem przeanalizować te pięć organów i przedstawić je, jak mogliście zaobserwować, w pewnym porządku. Przedstawiłem je zgodnie z cyklem zwanym „cyklem buntu”. Jest to cykl odwrotny do cyklu kontrolującego według TMC.

Dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie zaliczyli tej części szkolenia, przypomnę tylko kilka podstawowych informacji, aby łatwiej było zrozumieć dalszy ciąg tekstu (zachęcam także do powrotu do artykułu o Płucach, gdzie wyłożone są pokrótce te główne zasady).

Według TMC nasz wszechświat jest zorganizowany wokół 5 głównych kategorii. Każda z tych kategorii zawiera ogół cech podobnych, co do ich formy, zawartości i działania. Inspirując się przyrodą, dawni Chińczycy zorganizowali te 5 kategorii wokół elementów naturalnych: drewna, ognia, ziemi, metalu i wody. Każda z tych kategorii stała się symboliczną Przemianą, grupującą ogół przejawów w oparciu o spójną logikę podobieństwa. Do każdej Przemiany przynależą de facto elementy makrokosmosu (biosfera) i mikrokosmosu (istota ludzka tak w wymiarze morfologicznym, jak i psychologicznym).

Jeśli chodzi o biosferę, mamy:

  • 5 pór roku (wiosna, lato, jesień, zima i okres przejścia pomiędzy tymi porami)
  • 5 głównych kierunków (wschód, południe, centrum, zachód i północ)
  • 5 energii klimatycznych (wiatr, ciepło, wilgoć, suchość i zimno)
  • 5 faz dobowych (rano, południe, popołudnie, wieczór i noc)
  • 5 typów smaków (kwaśny, gorzki, słodki, pikantny i słony)
  • 5 typów kolorów (zielony, czerwony, żółty, biały i czarny)
  • 5 części rośliny (łodyga, kwiat, owoc, liść, korzeń)

A jeśli chodzi o człowieka, to mamy:

  • 5 faz życia (narodziny, młodość, dojrzałość, starość i śmierć)
  • 5 organów „pełnych” (wątroba, serce, śledziona/trzustka, płuca i nerki)
  • 5 narządów „pustych” (pęcherzyk żółciowy, jelito cienkie, żołądek, jelito grube, pęcherz moczowy)
  • 5 emocji (gniew, radość, troska/żal, smutek i strach)

Warto tu zilustrować na przykładzie jednej Przemiany kilka elementów tej logicznej spójności, która pozwoliła ustanowić ich symboliczne znaczenie.

Weźmy jako przykład Przemianę Drewna. W tej  Przemianie zawiera się dynamika związana z wiosną, porą roku, kiedy przyroda budzi się ponownie do życia. To okres wprowadzania życia w ruch, pod każdym względem. To to, co daje początek rzeczom, co je aktywizuje, witalizuje, co czyni przyrodę piękną, itd.

Z tego tytułu dawni Chińczycy powiązali z Przemianą Drewna odpowiadającą wiośnie i wschodowi:

  • Kolor zielony (jak roślinność)
  • Energię klimatyczną wiatru (co wprawia w ruch, porusza roślinnością, skrzydłami wiatraków, pozwala sunąć żaglowcom)
  • Narodziny (początek życia), tworzenie (zapoczątkowanie projektu)
  • Wątroba (organ dający energię dla zainicjowania czegoś, tak bardzo przynależny do „Drewna”, że jest jedynym organem zdolnym się stale „odradzać”, bo może się regenerować.
  • Pęcherzyk żółciowy (narząd, który dystrybuuje żółć -w rzeczywistości zieloną – przez co ułatwia trawienie produktów ciężkostrawnych, które hamują dynamikę, spowalniają czy wręcz utrudniają start czegoś lub chęć rozpoczęcia czegoś)
  • Mięśnie i ścięgna (pozwalające ruszyć, skoczyć, wyrwać się ze stagnacji)
  • Oczy (pozwalające odróżnić kolory, dostrzec piękno rzeczy)
  • Smak kwaśny (który pobudza i „atakuje” smakowo oraz rozpuszcza to, co tłuste i ciężkie)
  • Gniew (emocja, która wybucha błyskawicznie)
  • Nastroje (co nadaje koloryt rzeczywistości, ożywia byt)

Te 5 Przemian łączą dwa rodzaje relacji: relacja karmiąca (każda Przemiana tworzy i  karmi inną Przemianę) i relacja kontrolująca (każda Przemiana reguluje, uspakaja, powściąga inną Przemianę). Można to zilustrować w następujący sposób:

Cykl karmiący

W cyklu karmiącym: Drewno karmi Ogień, Ogień tworzy Ziemię, która tworzy Metal, który karmi Wodę, która z kolei karmi Drewno.

W cyklu kontrolnym:  Drewno kontroluje Ziemię, która kontroluje Wodę, która kontroluje Ogień, który kontroluje Metal, a ten z kolei kontroluje Drewno.

Cykl kontrolny

 

Gdy łączymy oba te cykle, uzyskujemy następujący schemat:

 

Trzeba nam wiedzieć, że, według TMC, tym, co pozwala życiu zaistnieć i się rozwijać w sposób zrównoważony, jest cykl kontrolujący. Jest to niezmiernie istotne i pozwala lepiej pojąć sens zjawisk, których nie zawsze rozumiemy. Kontrola, niezbędna dla regulacji życia i wszelkich jego przejawów, wyraża się na przykład, na płaszczyźnie fizjologicznej, w roli układu odpornościowego. Jego podstawową funkcją, o wiele ważniejszą od ochrony przed ewentualnymi atakami z zewnątrz, jest regulacja procesów wewnętrznych, tak na planie fizycznym , jak i psychicznym. To on właśnie niszczy wszelkie nasze komórki , które „wymykają się spod kontroli” (komórki rakowe). To on również reguluje nasze toksyczne myśli i emocje (depresja). On jest Strażnikiem  Świątyni.  Cykl kontrolny jest bardzo ważny jeszcze z innego względu w świetle TMC, bo to pod jego wpływem już w momencie poczęcia „instalują się programy” życiowe prowadzące do powstania płodu i jego dalszego rozwoju.

Cykl buntu

Widzimy zatem, jak bardzo ważny jest ten cykl, jak kieruje życiem (dynamizm) i jego równowagą (system immunologiczny).  Otóż, dokładnie w to miejsce uderza wirus. Ten cykl właśnie wirus usiłuje zniszczyć, podburzając go i zmuszając do nadmiernej reakcji, o której wspominałem wyżej. A ta nadmierna reakcja prowadzi do buntu. Wszystko się wali, jak w czasie rewolucji.

W psychoenergetyce, to właśnie nazywamy cyklem buntu. Kontrolowany buntuje się przeciw kontrolującemu. Cykl kontrolujący zmienia swój bieg, jak pokazuje to schemat poniżej.

Cykl buntu

W psychoenergetyce, jak i wielu tradycjach dalekiego Wschodu, ten cykl jest cyklem śmierci, za którym, po niszczycielskim ogniu, pozostają jedynie popioły. Nie ma już życia, nie ma już oddechu, nie ma już dążeń. Wszystko może jedynie wrócić do ziemi, pierwotnej gleby i próbować stać się przyszłym nawozem.

Wszystko to pasuje bardzo do obecnej sytuacji i dlatego też postanowiłem przedstawić te 5 organów w takiej kolejności. Zaczynając od pierwszego stwierdzonego objawu: niewydolności oddechowej (gasnący oddech), posuwałem się zgodnie z tym strasznym cyklem, który jest cyklem śmierci. Po Płucach, była kolej na Serce, potem Nerki, następnie Śledzionę/Trzustkę i na koniec Wątrobę.

Jak wielu z was zauważyło, mniej lub bardziej wyraźnie, coś umarło w czasie tego kryzysu. Pozostały popioły tego, czym kiedyś byliśmy, indywidualnie i zbiorowo. To dusza każdego z nas została zraniona lub skalana. Decydujące będzie, co z tym zrobimy. Bo popiół może być doskonałym nawozem, pod warunkiem, że się go przyjmie, zaakceptuje i da mu czas. Bo popiół również świetnie szoruje i oczyszcza. Jeszcze do dziś używa się go niekiedy do odświeżenia starej pościeli lub oczyszczenia starego przedmiotu.

Ta akceptacja będzie możliwa jedynie w zagojonym ciele i duszy. Dlatego też w artykule poświęconym wątrobie zaproponowałem medytację wybaczania. To prawdziwy plac (od)budowy, większy niż odbudowa Notre Dame. Śmiertelna rana staje się bodźcem dla życia.  Podejmijmy to wyzwanie. Potrzebujemy tego dla nas samych, dla naszych bliskich, dla wszystkich, którzy są od nas zależni lub będą nas potrzebować.

Wirus daje nam nauczkę?

Niesamowite w całej sytuacji jest to, co dzieje się z dziećmi poniżej 10-12 roku życia! Żaden lekarz ani wirusolog nie potrafi znaleźć przyczyny, dla której małe dzieci się nie zarażają, ani nie zarażają innych. Nawet jeśli na siłę szuka się w całym świecie przypadków mających zaświadczyć, że tak nie jest, fakt pozostaje faktem. Dlaczego więc i w jaki sposób jest to możliwe?

Co różni dziecko do 10-12 roku życia od dorosłego? Podstawowa rzecz: dojrzałość płciowa! Jaki stąd wniosek? Czy to dlatego więc, że dzieci mają jeszcze „szczerą” relację z życiem, biorąc je takim jakie jest? Czy to dlatego, że dojrzałość płciowa, która wywołuje „pożądanie” czyni człowieka „interesownym”, podczas gdy dziecko wydaje się nie kierować intencją posiadania drugiego człowieka. Co najwyżej próbuje go „oczarować”, ale raczej z potrzeby bycia zauważonym i docenionym, niż z potrzeby posiadania. Dziecko „daje”, podczas gdy dorosły często „inwestuje” … „Błogosławieni czystego serca…” mówi Biblia. Może to zrozumieć z pewnością nasza „dziecięca dusza”.

Wszystkie te moje przemyślenia to oczywiście hipotezy, spekulacje, ale i zaproszenie do indywidualnej refleksji. Myślę, że wszystkim nam jest to potrzebne, abyśmy wyszli z tej sytuacji w miarę  cali i zdrowi.

Michel Odoul, maj 2020

Podaj dalej
Brak komentarzy

Dodaj Komentarz